- Jeśli się ma takich patronów jak Jerzy Kukuczka, Wanda Rutkiewicz i inni, to być może dzieci zrozumieją, że można coś w życiu zrobić. Bo często w to nie wierzą. Zrozumieją, że nie wystarczy się uczyć, mieć talent, pracować. Trzeba mieć wiarę i to do kwadratu - dodał zdobywca Korony Himalajów i Karakorum.
Podkreślił, że każdy może obrać różne wyzwania.
Odeszło wielu ludzi, my jesteśmy tu reprezentantami. A ponieważ jesteśmy żywi, mamy coś do zrobienia. Staramy się zaszczepić młodzieży ducha wojownika. Każdy ma swój Everest, czy może teraz raczej K2. Ważny jest cel. I droga do niego jest równie ważna. Można kupić emocje, jak przy komputerowej grze, ale lepiej mieć te własne
Urodzony w Tychach himalaista Adam Bielecki przyznał, że jeszcze się nie oswoił z myślą bycia jednym z patronów.
- Ale mnie to cieszy. Himalaizm reprezentuje siłę, wytrwałość, potrzebne do spełniania marzeń. Ja kiedy byłem mały chciałem zostać alpinistą. Zanim zacząłem chodzić po górach już je pokochałem. To była miłość zrodzona z książek, zdjęć, filmów. Ważne było to, że moi rodzice chodzili po Beskidach. Góry towarzyszyły mi od dziecka - stwierdził Bielecki.
Patron szkoły został wybrany w ubiegłorocznym konkursie, w którym głosowali uczniowie, rodzice, nauczyciele i obsługa szkoły. Himalaiści w ostatnim etapie „pokonali” kandydatury Janusza Korczaka i UNICEF.
- Do gór z Tychów jest kawałek, ale wielu himalaistów się stąd wywodzi. Najważniejsze jednak jest, by młodzież miała wzorce zachowań, wzorce realizacji dążenia do celu. Uczniowie powinni umieć odnaleźć w sobie pasję, talent, realizować swoje zainteresowania. Żeby w dorosłym życiu znali swoją wartość - wyjaśniła dyrektorka SP nr 24 w Tychach Anna Damaschk.