Miejsca takie jak te, mają służyć do odpoczynku i rozładowywania emocji. U niektórych rozładowywanie idzie jednak o krok za daleko. Zniszczenia po ostatnim weekendzie widać gołym okiem.
Park ma powierzchnię prawie 34 tys. m kw., a koszt jego rewitalizacji to ponad 5,5 mln zł. 90 proc. terenu zajmą tereny zielone, a na pozostałej części znajduje się m.in. strefa zabaw dla dzieci, domki dla owadów, punkt widokowo-obserwacyjny oraz miejsca do odpoczynku i grillowania. Część tej infrastruktury została zdewastowana.
Całkowitemu spaleniu uległ jeden z domków dla owadów, które chronią przed deszczem, mrozem oraz drapieżnikami. Mogą je zasiedlać różni goście.
Jeszcze przed otwarciem parku nieznani sprawcy oszpecili niektóre drewniane elementy jego wyposażenia. Napisy zostały usunięte, ale teraz skala dewastacji jest znacznie większa. W związku z tym miasto planuje zainstalować w parku fotopułapki oraz monitoring.