Przed startem Jan Dąbrowski spodziewał się, że ten projekt będzie sporym wyzwaniem, ale pierwsze kilometry na wodzie przerosły jego wyobrażenia. Podróżnik najpierw musiał przenosić swój packraft, czyli pneumatyczny kajak, bo poziom Ślepiotki był zbyt niski, żeby płynąć. Następnie zmierzył się z potwornie zanieczyszczoną wodą Kłodnicy.
Sama wyprawa, co ciekawe, jest dopiero pierwszym etapem projektu. Drugą fazą jest zbudowanie takiej instalacji, która filtruje wodę, ale bardziej w celach rekreacyjno-edukacyjnych. Pierwsze efekty już są. Projektem i płynącymi z niego wnioskami już dziś zainteresował się administrator dróg wodnych.
W tej ekstremalnej wyprawie dopłynięcie do celu nie jest celem samym w sobie. Najważniejsze będą wnioski, jakie z niego popłyną.