To problem niemalże światowy, bo podobne scenariusze rozgrywają się codziennie. Widać to szczególnie nocą. To właśnie wtedy planowanych jest najwięcej lotów, ponieważ sezon osiągnął szczyt. W lipcu i w sierpniu katowickie lotnisko planuje obsłużyć po 800 tysięcy pasażerów.
Przedstawiciele branży podkreślają, że międzynarodowa infrastruktura lotnicza to sieć naczyń połączonych. To, co dzieje się na jednym lotnisku bezpośrednio wpływa na sytuację podróżnych w pozostałych krajach Europy.
Każdy opóźniony samolot to koszty, które musi ponieść linia lotnicza. Dodatkowo spalone paliwo, obciążenie floty i załogi czy wypłata odszkodowań.
Ich wysokość regulują przepisy Unii Europejskiej. Uzależnione są od dystansu planowanej trasy. Warto pamiętać, że liczy się opóźniony czas dotarcia, a nie wylotu, bo często samoloty „nadrabiają” opóźnienia w trakcie rejsu.
O wypłatę odszkodowania musi jednak zadbać sam pasażer, składając reklamację. Ma na to czas do roku od zakończenia podróży.