Do Katowic Deep Purple przyjechało po prawie miesięcznej przerwie w koncertach, co wyszło im na dobre. Zniknęło wyraźne zmęczenie wokalisty Iana Gillana (79 lat!), był w znakomitej formie i dobrym nastroju, który wyraźnie udzielił się pozostałym członkom grupy: zawsze pogodnemu basiście Rogerowi Gloverowi, perkusiście Ianowi Paice, klawiszowcowi Donowi Airey i nowemu nabytkowi zespołu, gitarzyście Samowi McBride.
Polski koncert był częścią trasy 1 More Time Tour. Gościem specjalnym była amerykańska grupa Jefferson Starship (również rockowi weterani).
W Spodku Deep Purple zagrało aż 6 utworów z ostatniej płyty; 2 z nich „Now You’re Talkin’” i „Old-Fangled Thing” miały swoją światową estradową premierę.
Koncert tradycyjnie rozpoczął się od superhitu hard rocka „Highway Star”, po raz kolejny w organowym solo Airey’a pojawiła się muzyka Fryderyka Chopina i parafraza hymnu Polski, podstawowa część koncertu z finałowym wspomnianym „Smoke on the Water” i na dobranoc, w bisach, „Black Night”.
W sumie muzycy zagrali 20 utworów.
Trasa koncertowa 1 More Tour trwać będzie do 2025, w tym czasie muzycy planują nagranie kolejnej studyjnej płyty. Czy powrócą do Polski? 9 tysięcy fanów, którzy obejrzeli katowicki koncert ma nadzieję, że tak.