Do dziś nie do końca wiadomo, jak 3-latek zdołał sam oddzielić się od grupy, zejść do szatni ubrać się, a następnie przejść przez podwójne drzwi i furtkę, aby finalnie znaleźć się na ulicy i przejść niespełna kilometr w kierunku domu.
Błąkającego się bez opieki 3-latka w centrum Radlina zauważyła przypadkowa osoba, która zadzwoniła na policję.
Policjanci przesłuchali personel i dyrekcję Publicznego Przedszkola nr 2 w Radlinie pod kątem nieumyślnego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia. Dziś także i my poprosiliśmy dyrekcję o komentarz. Bezskutecznie.
Wiele wskazuje na to, że to jeden z rodziców, opuszczając placówkę, nie zaryglował drzwi furtki, co umożliwiło 3-latkowi wydostanie się na ulicę.
Miejscy urzędnicy przeprowadzili w przedszkolu kontrolę pod kątem stosowanych zabezpieczeń. Uchybień nie stwierdzono.
Sprawa nie znajdzie finału w sądzie. Wiele wskazuje na to, że zarówno personel, jak i dyrekcja placówki unikną odpowiedzialności karnej.
Kontrolę w tej sprawie przeprowadziło jeszcze Śląskie Kuratorium Oświaty. Jej wyniki będą znane w ciągu kilku najbliższych dni.