CZYTAJ TAKŻE: Reset w Zabrzu. Chcą odwołać prezydent Rupniewską
Dobry humor w obozie inicjatorów referendum to efekt przekroczenia minimalnego progu podpisów. To otwiera formalną drogę do przeprowadzenia głosowania. Cel - odwołanie rady miasta i prezydent Agnieszki Rupniewskiej. Powód - tu lista zarzutów jest długa.
Miasto jest uśpione, że oddaje się majątek miejski, że się zwalnia ludzi, którzy najmniej zarabiają, że władza nie reaguje na potrzeby mieszkańców, że nie ma żadnych inwestycji w mieście, że się straszy cały czas, że Zabrze jest bankrutem. Nagle, gdy ruszyło referendum, miasto znalazło pieniądze i teraz trwa kampania w mieście po prostu
Ani prezydent Rupniewska, ani podlegli jej urzędnicy sprawy nie komentują. Milczeć nie chcą jednak mieszkańcy, którzy coraz głośniej wyrażają swoje nastroje.
Inicjatywa referendalna zyskała również szerokie poparcie wśród różnych ugrupowań politycznych. W akcję zaangażowały się niemal wszystkie opozycyjne środowiska.
Po złożeniu wniosku o przeprowadzenie referendum Krajowe Biuro Wyborcze ma 30 dni na weryfikację podpisów.
By referendum było ważne, musi zagłosować co najmniej 60% z liczby wyborców, którzy wzięli udział w zeszłorocznych wyborach samorządowych. Do tej pory w referendach władze samorządowe odwołano tylko dwa razy - w Bytomiu i Częstochowie.