Mieszkańcy zastanawiają się kto powinien usunąć niebezpieczną przeszkodę. Z pewnością nie straż pożarna. Spór toczył się pomiędzy miastem a Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. Urząd Miasta przekonuje, że zrobił wszystko, by rozwiązać problem. RDOŚ wszczął procedurę.
Urzędnicy zwrócili się do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Sanepidu i Straży Pożarnej z prośbą o opinie, czy - po prawie roku - odpady należy usunąć niezwłocznie. Na podstawie opinii wydana zostanie decyzja o trybie i zakresie usunięcia odpadów a także o kosztach, które mogą być liczone w milionach złotych.
POLECANY ARTYKUŁ: Rzeki zanieczyszczone po piątkowym pożarze w Siemianowicach Śląskich
Upadło też śledztwo Prokuratury Okręgowej w Katowicach, która w obliczu niewykrycia sprawcy podpalenia, w lutym tego roku, umorzyła postępowanie. Oznacza to, że rachunek za usunięcie toksyn ze ścieżki rowerowej najprawdopodobniej zapłacą podatnicy.